Podróż do Betlejem

W owym czasie wyszło rozporządzenie Cesarza Augusta,
żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie.
Łk2, 1.

Racz to sprawić, o Panienko!
By me oczy się odkryły,
By mą duszą, jak stajenką,
Nie pogardził Syn Twój Miły.

Rozmyślanie

Podróż Najświętszej Panny do Betlejem i schronienie się do opuszczonej stajenki dla braku miejsca w gospodach, przedstawiają nam doskonały wzór umiłowania woli Bożej w rzeczach najwstrętniejszych nawet dla natury. Z przykładu Maryi uczymy się tu, że nie dość jest poddać się bez szemrania krzyżom, jakie Opatrzność na nas wkłada, lecz przyjmować je potrzeba z weselem serca i z tą niezachwianą ufnością, że to co Bóg zrządza jest najodpowiedniejsze tak chwale Jego jak też naszemu zbawieniu

Ani Maryja ani Józef nie starali się nawet o usunięcie braków i niewygód, jakie w Betlejemskiej Stajence znaleźli, pewni będąc, że skoro Opatrzność to

ubogie schronienie na miejsce narodzenia Wcielonego Słowa obrała, to każdy choćby najdrobniejszy szczegół musi mieć głębokie duchowe znaczenie.

Refleksja

Maryja, co cieniem nawet grzechu nie obraziwszy Boga, nie miała potrzeby za własne winy pokutować, co nie o siebie troszcząc się, lecz o Boskie swe Dzieciątko, mogła bez najmniejszego samolubstwa pragnąć niezbędnej przynajmniej dla Niego wygody. Maryja wszakże wdzięcznie i wesoło przyjmuje to, co Opatrzność przygotowała Przenajświętszej Rodzinie.

My zaś, choć obarczone mamy sumienie wielu grzechami, choć nie o drugich lecz jedynie frasujemy się o siebie, domagamy się jednak nie tylko zaspokojenia istotnych potrzeb, nie tylko nawet wszelkiej dogodności i wygód lecz szemrzemy jeszcze i winimy Opatrzność, jeśli nam nie starczy na zbytki, lub jeśli wymarzonej fortuny dobić się nie możemy.

Choć teraz mając przed oczyma przykład Maryi, postanówmy przyjmować wszystkie utrapienia, choroby, upokorzenia i krzywdy jako objaw woli Bożej z zupełną gotowością i poddaniem się, ofiarując każdy krzyż napotkany w zjednoczeniu z zasługami Męki Zbawiciela, na chwałę Bożą i na zadośćuczynienie za własne i całego świata grzechy. Czyńmy zaś to z taka niezachwianą ufnością, iż droga którą nas Opatrzność prowadzi, jest najwłaściwsza i najzbawienniejsza dla nas, byleśmy z miłosnym poddaniem się po niej postępować chcieli.

Postanowienie

W praktycznym zastosowaniu postanówmy zwłaszcza przyjmować bez szemrania i smutku wszelki niedostatek, wszelką niedogodność w pokarmie, odzieży i sprzętach, uprzytamniając sobie przy każdym braku Stajenkę Betlejemską i porównując nasze drobne niewygody z tym ogołoceniem jakie Syn Boży przy swym narodzeniu cierpiał dobrowolnie za nasze grzechy.

Dopomóż tylko Matko Najświętsza do wiernego wykonania niniejszego postanowienia!

Podróż do Betlejem, czyta Szymon Wandzel

Możesz również polubić…