Zaślubiny

Maryja poślubiła Józefa. Mt 1, 18

Wieki potomne czcią i miłością
Otoczą Świętą Rodzinę,
Wszyscy Ją będą wzywać z ufnością
W życiu i w śmierci godzinę.
Grzesznik zawoła, skruchą przejęty,
Gdy bojaźń sądu go trawi:
„Jezu, Maryjo, Józefie Święty,
Raczcie być dla mnie łaskawi”!
I my też ze czcią Ciebie wzywamy
O Przenajświętsza Rodzino!
Miłosierdzie znaleźć żądamy
Za Twa skuteczną przyczyną.

Rozmyślanie

Przyzwolenie Najświętszej Panny na zaślubiny ze św. Józefem najlepszym jest dowodem, że w wyborze powołania szła Ona jedynie za wskazówką woli Bożej. Żadne bowiem doczesne względy za tym związkiem nie przemawiały, podczas gdy za pozostaniem w świątyni oświadczały się wszystkie osobiste Jej upodobania. Jednakże poślubienie Józefa wchodziło w plan Opatrzności, która oświeciła o swych zamiarach wszystkie zainteresowane w tej sprawie osoby, skoro przeto Maryja o woli Bożej wątpić nie mogła, wnet, nakazawszy skłonnościom swym milczenie, na żądany od Niej związek przyzwoliła, zastrzegłszy sobie jedynie prawo zachowania ślubu czystości złożonego Bogu.

Lecz zaślubiny Maryi kryją też w sobie jeszcze inną, niemniej głęboką i praktyczną naukę, która nam objaśnia chrześcijańskie znaczenie związku małżeństwa.

Sakramentalna wszakże godność chrześcijańskiego małżeństwa wyżej nierównie znaczenie związku tego podniosła, zamieniając go w święte zjednoczenie dwóch dusz, ogniwem miłości nadprzyrodzonej, na wzór tego mistycznego zjednoczenia, jakie Chrystusa łączy z Kościołem.

Moralna podstawę nierozerwalności małżeństwa, stanowi doskonały związek dusz, węzłem miłości nadprzyrodzonej skojarzonych, który w tak solidarną wiąże je całość, iż jedna za drugą są odpowiedzialne i tylko wspólnie, korzystając z łask specjalnych, do Sakramentu Małżeństwa przywiązanych, mogą zmierzać bezpiecznie ku ostatecznemu celowi. .

Tym sposobem, chociażby nawet Ojciec Niebieski własnego im potomstwa odmówił, małżeństwo takie nigdy bezpłodnym nie pozostanie, gdyż miłość obojga małżonków, przelewając się w dusze bliźnich, Chrystusa w nich ustawicznie rodzi, tak, iż w ten mistyczny sposób uczestniczą oni w Boskim Macierzyństwie Maryi, i sprawdza się na nich to dziwne wyrzeczenie Zbawiciela: „Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w Niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mt 12, 50).

Tak pojmowali małżeństwo Święci Oblubieńcy Józef i Maryja, w chwili, gdy Arcykapłan błogosławił ich związek w świątyni Salomona. Nie przewidywali oni jeszcze wówczas, jak wielkie szczęście czekało ich wkrótce przez wcielenie w łonie Maryi Bożego Syna; bez żadnych na potomstwo widoków ślubowali oni Bogu czystość, a sobie nawzajem miłość dozgonna. I nic w tej miłości nie było ani zmysłowego, ani przyrodzonego nawet, i to nie tylko ze strony Maryi, ale też i ze strony Józefa, którego Opatrzność właśnie dla przedziwnej czystości jego serca, na opiekuna dla Bożej Rodzicielki obrała. A jednak jest to najdoskonalszy wzór małżeństwa, jaki ziemia nasza kiedykolwiek oglądała!

Refleksja

Niezależnie od rodzaju naszego powołania, wszyscy bez wyjątku w tym naśladować powinniśmy Przenajświętszą Rodzinę z Nazaretu, iż byśmy tak w rodzinnych, jak przyjacielskich i towarzyskich stosunkach mieli przede wszystkim na celu wzajemne udoskonalenie, przez oczyszczanie i odnawianie wyrytego na duszy wizerunku Bożego.

Zastanówmy się przeto uważnie nad dotychczasowym naszym postępowaniem i powiedzmy sumiennie czy istotnie przy każdym zetknięciu się z ludźmi, usiłowaliśmy zapalać w sercach bliźnich miłość Bożą, rodząc w nich tym sposobem Chrystusa?

Czy w każdym stosunku, zwłaszcza z miłymi nam osobami, o to troszczyliśmy się głównie, by serca ich pozyskać Bogu, niewiele sobie ważąc osobiste ich

względem nas usposobienie, chociażby jawnie się okazywało, że nisko o nas trzymają, a nawet wstręt lub pogardę do nas czują, bo czyż za grzechy nasze nie zasługujemy na to?

Jakkolwiek zaś było dotąd, usiłujmy naśladować na przyszłość Zbawiciela, który z jednej strony tak gorącym sercem pragnął nawrócenia grzeszników, iż płakał nad zaślepieniem Jerozolimy i mękę krzyżową za winowajców poniósł. Z drugiej zaś tak dalece nic dla własnej osoby nie wymagał, że bicze, ciernie i policzki jakby należne sobie przyjmował.

Postanowienie

Postanówmy na przyszłość, w każdym stosunku  ludźmi, nie o to się starać, by serce bliźniego pozyskać sobie, lecz o to jedynie, by je pozyskać Bogu.

Wspieraj nas tylko Twoją przyczyną, o Pani i Orędowniczko nasza!

Możesz również polubić…