Maryja

Duchowość naszego Zgromadzenia ma w sposób szczególny rys maryjny. Widoczne jest to już w samej nazwie Rodzina Maryi. Nasze Konstytucje wskazują, na to, że to właśnie Maryja ma być dla każdej siostry najdoskonalszym wzorem świętości w oddaniu się Bogu, Kościołowi i wielkiej rodzinie ludzkiej.

W Starym Testamencie pojawiają się zapowiedzi Maryi Matki Zbawiciela. Pierwszą z nich znajdujemy już w Księdze Rodzaju: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie, a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej, ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”. (Rdz, 3,15). Kolejną możemy przeczytać u proroka Izajasza: „Dlatego Pan sam da wam znak: „Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel.” (Iz 7,14).

Z Maryją i w Maryi rozpoczynają się nowe czasy- z chwilą kiedy Syn Boży przyjął od Niej ludzką naturę, aby przez tajemnicę ciała uwolnić człowieka od grzechu. Stajemy onieśmieleni wobec pokory Boga, który czekał na zgodę Maryi, aby móc wykonać odwieczny plan Zbawienia ludzi.

Posłanie Anioła do Maryi wskazuje na to , że zwiastowanie Maryi jest równocześnie powołaniem do specjalnej misji w historii zbawienia- pocznie Ona bowiem i porodzi Syna Najwyższego. Jest to wyjątkowe spotkanie Najwyższego z człowiekiem prostym i pokornym. Maryja miała w sobie świadomość, że cała Jej wielkość pochodzi od Pana.

Na powołanie Maryja odpowiedziała w sposób wielkoduszny i godny: „tak”- „fiat”- „niech mi się stanie”- Tomasz z Akwinu porównuje fiat Maryi  do fiat stworzenia świata. Fiat Boga powołało do istnienia świat, fiat Maryi sprowadza na ten świat Zbawcę. 

Maryja mówi o sobie Służebnica- wskazuje to na jej postawę wobec Boga. Wyraża w ten sposób pokorę i podporządkowanie się Panu, a następnie szczególną świadomość przynależności do Boga.

Orędzie Anioła wymagało od Maryi wiary i zawierzenia. Potwierdza to Elżbieta mówiąc : „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyłaś, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1,45). Po tym pozdrowieniu, Maryja wypowiada piękną modlitwę. Utkaną z fragmentów Starego Testamentu, która jest głęboko zakorzeniona w modlitwie ludu Starego Przymierza,:

«Wielbi dusza moja Pana,
 i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny
Święte jest Jego imię –
a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją.
On przejawia moc ramienia swego,
rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strąca władców z tronu, a wywyższa
Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia
Ujął się za sługą swoim, Izraelem,
pomny na miłosierdzie swoje –
jak przyobiecał naszym ojcom –
na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki». (Łk 1, 46-55)

Łukasz chciał przez to powiedzieć, że Maryja żyła Biblią i modlitwą swego ludu. Oddychała atmosferą psałterza i była wrażliwa na wielkie dzieła Boże dokonywane w historii ludu wybranego i w Jej życiu. Maryja traktowała swoją modlitwę jako odpowiedź na wielkie dzieła i słowa Boga. Była Ona pełna Boga a równocześnie pełna człowieka.

Boże narodzenie ukazane jest w wielkim kontraście: Boży Syn rodzi się w bardzo trudnych, chciałoby się powiedzieć twardych, szorstkich warunkach, ale jest otoczony troskliwą i delikatną opieką Matki. Właśnie ta scena ukazuje nam pewne cechy Maryi.

Łukasz zapisał, że „Maryja owinęła Go w pieluszki”(Łk 2,7); powołanie Maryi nie ograniczało się jedynie do zrodzenia Syna Bożego, zawierało ono również troskę Matki o Dziecko. Tę troskę konkretyzuje Łukasz w geście owijania w pieluszki Jezusa. W tym geście ukryta jest delikatna piecza Matki, o Boga złożonego w Jej ręce.

Drugi gest Maryi to „złożenie Jezusa w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2,7). Maryja nie zatrzymuje dla siebie Jezusa lecz składa Go w darze dla świata, który nie ma dla Niego odpowiedniego miejsca.

Choćby te dwa gesty Matki wskazują na ścisły Jej związek z życiem Jezusa. Ukazany jest tutaj paradoks. Jak blisko w życiu Jezusa i Maryi łączy się radość ze smutkiem, łzy ze śpiewem i uśmiechem.  Wielkie sprawy wymagają trudu i ofiary i właśnie do tego została zaproszona Maryja przez Boga.

Ofiarowanie Jezusa w świątyni wskazuje na kolejną cechę Maryi, była Ona wierna Prawu Pana; przyniosła Swego pierworodnego Syna do świątyni, by złożyć Go w ofierze. Tutaj nastąpiło spotkanie z Symeonem, który powiedział do Maryi: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą, a Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu.”
(Łk 2,34)

Przeniknięcie serca Maryi przez miecz boleści możemy interpretować w dwojaki sposób; bezpośrednio- czyli Maryja będzie miała udział w cierpieniach Syna, lub w sposób przenośny- w Piśmie Świętym miecz symbolizuje Słowo Boże, co znaczyłoby, że duszę Maryi przenika Słowo Jezusa. Jej duszę do głębi przeszywały wydarzenia z życia Jej Syna, słowa przez Niego głoszone oraz postawy ludzi wobec życia i nauki Jezusa. Idąc za Pawłem VI trzeba nam powiedzieć, że Maryja jest „Dziewicą słuchającą, która z wiarą przyjęła Słowo Boże.”1 Przy takiej interpretacji nie możemy ograniczyć się do cierpienia Maryi pod krzyżem Jezusa, proroctwo to bowiem obejmuje całą misję Matki Zbawiciela, a szczególnie dramat Golgoty.

Jednym, ze szczególnych momentów realizacji proroctwa Symeona, było zgubienie Jezusa w świątyni. Przyjrzyjmy się rozmowie Jezusa z Maryją:

 „Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie».  Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.” (Łk 2, 41-50)

Poszukiwanie Jezusa z pewnością przeniknęło bólem serce Jego Matki, wskazują na to choćby słowa: „Z bólem serca szukaliśmy Ciebie”.  Jednak w tym fragmencie przedstawiony jest jeszcze jeden istotny wątek: „Maryja zachowywała wszystkie te sprawy w swoim sercu”. Wcześniej podczas pokłonu pasterzy u żłóbka, Autor zanotował: „Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu”. To piękna cecha Matki Boga ukazująca Ją jako Pannę mądrą.

Maryja zachowywała2 słowa o Jezusie i słowo Jezusa w najgłębszych pokładach swego wnętrza, w sumieniu, w najbardziej intymnym centrum swej osobowości, tam gdzie Bóg spotyka się z człowiekiem. Dziewica z Nazaretu w swym wnętrzu kontemplowała słowa Jezusa. Owocem zaś tego było to, że Matka Jezusa kierowała się tymi słowami, owocowała oraz owocami swej kontemplacji dzieliła się z innymi. Maryja była pierwszą doskonałą słuchaczką Dobrej Nowiny o Jezusie.

Matka była nie tylko obecna w sposób czynny przy poczęciu, narodzeniu i dzieciństwie Jezusa. Jawi się także na początku Jego publicznej działalności mesjańskiej. Mówi o tym wyraźnie Jan Ewangelista w drugim rozdziale. Święty Jan w tym epizodzie chce podkreślić godność Matki Jezusa. Aż cztery razy w tym krótkim tekście Maryja jest nazwana Matką Jezusa. Ewangelista ukazuje również niektóre rysy Jej osobowości. Maryja uczestniczy w weselu, a więc w ludzkiej radości. Przyszła tam również po to by pomóc i służyć, jest uważna i dyskretna, wrażliwa i dobra, uwierzyła zanim Jezus dokonał znaku, jest pokorna, po interwencji u Syna znika.

Jan Paweł II tak interpretuje interwencje Maryi: „Maryja staje pomiędzy swym Synem a ludźmi w sytuacji ich braków, niedostatków i cierpień. Staje „pomiędzy”, czyli pośredniczy, nie jako obca, lecz ze stanowiska Matki, świadoma, że jako Matka może — lub nawet więcej: „ma prawo” — powiedzieć Synowi o potrzebach ludzi. Jej pośrednictwo ma więc charakter wstawienniczy: Maryja „wstawia się” za ludźmi. Ale nie tylko to: jako Matka równocześnie chce, aby objawiła się mesjańska moc Jej Syna.”3

Kulminacyjnym momentem towarzyszenia Jezusowi, była Kalwaria. Obok Krzyża Jezusowego stały  Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena” (J 19,25)- słowo stała oznacza męstwo i odwagę, nie wyklucza bólu i cierpienia, podkreśla raczej wytrwałość wobec wielkich cierpień. „Stanie” Maryi pod krzyżem wyraża Jej współczucie, wsparcie, uczestnictwo i wierność aż do śmierci. Zarówno dokumenty Kościoła jaki i liturgia wskazują na uczestnictwo Maryi w męce i śmierci Jezusa. W Redemptoris Mater możemy przeczytać: „Maryja jest doskonale zjednoczona z Chrystusem w Jego wyniszczeniu… U stóp krzyża Maryja uczestniczy przez wiarę we wstrząsającej tajemnicy tego wyniszczenia. Jest to chyba najgłębsza w dziejach człowieka kenoza wiary. Przez wiarę Matka uczestniczy w śmierci Syna- a jest to śmierć odkupieńcza”4.

U stóp krzyża Maryja usłyszała słowa swego Syna: „Niewiasto, oto syn Twój (…), oto Matka twoja”
(J 19,26b-27a). Ojcowie Kościoła i teologowie średniowiecza interpretując testament Jezusa, dostrzegają w nim trzy nurty:

  • troska Syna o Matkę- w tym nurcie Jezus jest przedstawiany jako wzór szczególnej troski o Matką. Ta interpretacja ma szczególny charakter moralny: Chrystus wzorem dobrego syna.
  • Maryja figurą Kościoła- drugi nurt dostrzega w Maryi symbol i figurę Kościoła. Św. Efrem mówił: „On (Jezus) postawił Jana na miejsce Jozuego syna Nuna i dał my Maryję, swój Kościół w ten sam sposób, w jaki Mojżesz dał lud Jozuemu, aby wypełnił to co powiedział Mojżesz: prorok tak jak ja”. Św. Ambroży zaś: „Jest tu tajemnica w fakcie, że Maryja została powierzona Janowi, najmłodszemu ze wszystkich; nie można przyjmować tego rozproszonym wzrokiem… chodzi tu bowiem o tajemnicę Kościoła.”
  •  Maryja Matką wszystkich wierzących- Jezus na krzyżu ustanowił Maryję matką wszystkich uczniów, których typem był umiłowany uczeń. Interpretację tę otwiera Orygenes, według którego sensu Ewangelii św. Jana „nikt nie potrafi pojąć, jeśli nie spocznie na piersi Jezusa i nie przyjmie od Niego Maryi jako matki swojej.”. Chrześcijanin może stać się dzieckiem Maryi, gdy ściśle zjednoczy się z Synem Maryi, jeżeli w chrześcijaninie żyje Chrystus, to można było powiedzieć do Maryi: „Oto Twój syn- Chrystus”. Od Orygenesa aż do XI w. spotyka się ideę duchowego macierzyństwa Maryi, nie jest ona jednak ściśle łączona z testamentem z krzyża. Na Wschodzie Epifaniusz nazywał Maryję „matką żyjących”, na Zachodzie najpierw św. Ambroży, później św. Augustyn starali się wyjaśnić to teologicznie. Dlatego biskup Mediolanu odwołując się do testamentu powie: „Oby Ciebie dotyczyły słowa Chrystusa z wysokości krzyża: „oto Matka Twoja”- aby o Tobie mówił do Kościoła: „oto syn Twój”. Augustyn, nie łączy macierzyństwa duchowego z testamentem, mówi: „Ona jest z pewnością według ducha Matką członków Jego, tzn. naszą Matką”.

Udział Maryi w dziele odkupienia, w sposób niezwykły podkreśla Arnold de Chartres, zauważając, że „na Kalwarii były dwa ołtarze: Ciało Chrystusa i serce Maryi; czyste ciało Chrystusa i dusza Maryi. Maryja pragnęła oddać krew ciała, chciałaby ponieść śmierć; mogła to spełnić tylko przez wierność śmierci Chrystusa (…) Nikt nie mógł Go zastąpić. Niemniej Miłość Maryi wybitnie w Nim współdziałała. Bóg przyjął od Maryi mękę Chrystusa i Jej wolę współuczestniczącą w dziele Zbawienia. A miłość Chrystusa składała swoje i Matki swojej śluby”. Maryja przez to podwójnie fiat – z domu w Nazarecie i z Góry Kalwarii – ukazuje nam na czym polega miłość i wierność. Jej duszę i serce przenika miecz boleści, zapowiedziany przez Symeona, jednak Ona nie boi się go podjąć, a wręcz podnosi z niezwykłą czułością, chcąc nam pokazać, że trudy i cierpienia najbardziej zbliżają nas do Jezusa.

Maryja w pierwotnym Kościele miała swoje miejsce obok Apostołów. „Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego.” (Dz 1,14) Maryja w tym fragmencie Dziejów Apostolskich ukazana jest jako Ta, która modli się pośrodku Kościoła. Ten fragment poprzedza perykopę o Zesłaniu Ducha Świętego, ukazuje nam zatem, że zesłanie Ducha Świętego jest odpowiedzią na modlitwę Kościoła wraz z Maryją. W sercu wspólnoty obecna jest Maryja, Ta, która odegrała pierwszorzędną rolę w Ewangelii Dzieciństwa Jezusa, jest również obecna przy  Narodzinach Kościoła.

Droga Maryi do chwały wiedzie przez uniżenie i służbę oraz przez krzyż i cierpienie. W tym wszystkim podobna jest swemu Synowi i tym właśnie otwiera sobie drogę do niebieskiej chwały. Te dwie drogi- droga łaski oraz droga miłości, służby- były w życiu Maryi ściśle połączone. Pełnia łaski owocowała w życiu miłością i służbą. Obdarowana przez Boga, obdarowywała innych. Jej heroiczna wiara działała przez miłość.


[1] por. Paweł VI, Adhortacja Apostolska Marialis Cultus, p. 17.

[2] Zachowywać w sercu ma potrójne znaczenie: 1. „zachowywać w sercu” Słowo Boga jako normę życia i postępowania, 2. Pamiętać, wspominać wydarzenia z historii zbawienia, 3. Zachowywać Objawienie Boże dotyczące przyszłości

[3] Jan Paweł II, Redemptoris mater, p.21.

[4] Jan Paweł II, Redemptoris mater, p.21