Pokłon trzech króli
Oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali:
Gdzie jest nowo narodzony król żydowski?
Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie
i przybyliśmy oddać Mu pokłon. Mt 2, 1-2.
Trzej Mędrcy ze Wschodu,
Z królewskiego rodu,
Ujrzeli że płonie
Gwiazda w Judzkiej stronie.
Wiedząc zaś z ksiąg dawnych,
Wschodnich wieszczków sławnych,
Że gwiazdy zjawienie – znaczy narodzenie
Oczekiwanego, Króla Żydowskiego.
A Ty Gwiazdo Morza,
Świeć nam jako Zorza
I prowadź wśród cienia,
Do portu Zbawienia.
Rozmyślanie
Przy rozmyślaniu o narodzeniu Zbawiciela, jedną z okoliczności, na którą nie dość zwykle zwracamy uwagę, jest użytek jaki Maryja i Józef uczynili z bogatych darów zaofiarowanych Boskiemu Dzieciątku przez Mędrców ze Wschodu. Sądząc według zwykłych pojęć, złoto złożone w hołdzie Jezusowi winno było posłużyć na dostarczenie Mu niezbędnej przynajmniej wygody i usunięcie od Niego tak nieodpowiednich dla Pana i Króla warunków, jakie zmuszony był znosić w stajence.
Tak postąpić nie omieszkałaby każda pospolita matka. Inaczej wszakże postapiła Maryja. Wiedziała Ona, iż Boski Jej Syneczek, nie przypadkiem w stajence się narodził, lecz że dobrowolnie poślubił ubóstwo, aby przykładem Swoim osłodzić je biedakom, a bogatych do uczczenia go, jeśli nie do zamiłowania zachęcić.
Nie zgadzałoby się przeto z miłosiernymi zamiarami Zbawiciela, gdyby ziemscy Jego Rodzice wyprowadzili Go choć na chwilę ze stanu, w jakim Ojciec Niebieski mieć Go pragnął. To też odgadują życzenia swego najmilsze Go Dziecięcia. Maryja nie myślała bynajmniej pozbawić Je ulubionych Jego towarzyszów, niedostatku i cierpienia.
Wpierw nim Zbawiciel wygłosił publicznie: „Błogosławieni ubodzy w duchu” (Mt 5, 3), już Duch Święty oznajmił w tajnikach serca swej Niepokalanej Oblubienicy, tę dziwną dla rozumu, a tak przykrą dla natury ludzkiej prawdę, co odtąd stała się przewodnią zasadą dla Pańskich wybranych.
Lecz zapytacie może co uczyniła Maryja ze złożonymi przez Mędrców darami? Ewangelia tego nam nie objaśnia. Najprawdopodobniejszym jest wszakże, iż odniosła do świątyni i oddała Bogu to, co Synowi Bożemu poświęcone było, Synowi zaś człowieczemu pozostawiła ubóstwo.
Refleksja
Jakżesz się teraz wyda, wobec podobnych wzorów usposobienie własnego serca naszego? Podobno przyjdzie nam od razu oczy ze wstydu zasłonić i wyznać szczerze bez dalszych poszukiwań, iż nie tylko dla rozpieszczonej natury naszej wstrętne jest ubóstwo lecz, że umysł nasz nawet, tak jest jeszcze cielesny, iż moralnej piękności i zasługi tej cnoty pojąć nie jest w stanie.
Powtarzamy wprawdzie ustami: Błogosławieni ubodzy duchem, ale czy pragniemy sercem tego błogosławieństwa? Czy modlimy się przynajmniej o nabycie tej cnoty?
Choć teraz przeto przyjdźmy do opamiętania i błagajmy Niebieskiego Lekarza, by nas raczył całkowicie z tej choroby uleczyć. Jeśli zaś miłość ubóstwa zbyt trudną jeszcze wydaje się nam cnotą, to zacznijmy przynajmniej od chętnego poprzestawania na swoim i oderwania serca od dostatków. W stosunku zaś do bliźniego uszanujmy ubóstwo i spieszmy z pomocą choć tam, gdzie dotkliwa panuje nędza, a za łaską Bożą postąpimy i wyżej.
Postanowienie
O Maryjo! równie uboga w złoto jak bogata w łaskę, błagamy Cię przez Twe życie tułacze po Wniebowstąpieniu Boskiego Syna Twojego, abyś nam wyjednała u Niego pogardę bogactw, a cześć i miłość dla ubóstwa.
Postanówmy, przy zaspokojeniu osobistych potrzeb naszych, to tylko nabywać bez czego obejść się nie możemy bez narażenia zdrowia. Oszczędzony zaś tym sposobem pieniądz użyjmy na poratowanie nędzy najbardziej potrzebujących bliźnich naszych.